Cel 2018: Więcej samodzielności

Mogę znów móc niektóre proste rzeczy. Jak kupno bułek. Potrzebuję tylko nowego wózka. Dokładnie tego ze zdjęcia. Takiego, którego nikt nie będzie musiał pchać. Lekkiego i składanego, żeby nie męczyć się (kub żony), gdy potrzebuję wyjść z domu. Choćby do lekarza, czy w odwiedziny do bliskich.

Na razie korzystam z wózka napędzanego ręcznie – jest z aluminium i relatywnie mało waży (15 kg). Tylko, że przy mojej dyskoordynacji ruchowej sam nie bardzo na nim pojadę. Dlatego lekarz przepisał mi wózek elektryczny. Dzięki niemu mógłbym np. samodzielnie wyrzucić śmieci, odebrać z poczty list, sam podjechać do sklepu nieopodal domu… Jednak w Polsce dofinansowuje się wózki elektrycznejedynie częściowo. Skoro więc muszę i tak dozbierać pieniądze, wolę sprzęt, który zmieści się do naszego samochodu.

Wózek, którego potrzebuję waży 19 kg a po odpięciu silników 15,5 kg. Dałby mi 15 kilometrów niezależności. Mógłbym znów niespodziewanie i bez niczyjej pomocy przynieść bułki na śniadanie. Pierwszy raz od 12 lat. Dzieli mnie od niego 9999 polskich złotych. Tyle kosztuje. Z mojej renty nie kupię go na pewno.  Na razie mogę więc sobie popatrzeć na niego np. TUTAJ. I zbierać. Może mi pomożesz i uda się szybciej? Proszę…